Wsparcie dla Strajku Kobiet od Kateriny Glazkowej

W związku z tym, że większość ostatnich wpisów dotyczy Strajków Kobiet oraz strajkowej ikonografii, nie sposób pominąć tu historii grafiki Kateriny Glazkovej wykorzystanej przez antyaborcyjną fundację.

Kiedy antyaborcyjne plakaty zalały ulice wielu polskich miast, nie mogłam zrozumieć, jak cyniczna musi być organizacja, która wyłożyła na to ogromne pieniądze. Jeśli ktoś głosi, że jest za życiem, niech faktycznie wspiera tych, którzy żyją i wsparcia potrzebują. Na przykład niech zorganizuje pomoc dla matek dzieci z niepełnosprawnościami. Zresztą, w obecnej sytuacji pandemii, wiele jest osób potrzebujących wsparcia, potrzebna jest solidarność, uważność i dbałość o tych, o których mało kto pamięta i którzy walczą o godne życie. Tymczasem ktoś wolał obkleić nasze ulice serduszkami, które rzekomo miały udowadniać antyaborcyjne racje.

W gruncie rzeczy jednak od początku nie było to takie jednoznaczne. Rozmawiałam z rodziną i ze znajomymi o tym, jakie reakcje wzbudzają w nich te plakaty. Czy podzielają moją wściekłość? Mój mąż patrząc na nie powiedział, że mu nie przeszkadzają, bo przynajmniej nie przedstawiają zmasakrowanych płodów, a ze względu na brak jakiegokolwiek napisu, można ten obrazek interpretować na różne sposoby. Jedna ze znajomych powiedziała wprost, że odbiera grafikę jako wskazanie na to, że rodzić powinny się dzieci chciane i kochane.

Nie miałam do tych spostrzeżeń większego przekonania, jednak od początku byłam pewna, że reklamy staną się obiektem subvertisingu, a więc partyzanckich działań w przestrzeni reklamowego komunikatu, mających na celu odwrócenie jego znaczenia. Okazały się na to bardzo podatne i wiele z nich stało się tym samym plakatami na rzecz prawa wyboru. Oto kilka przykładów, znalezionych w sieci:

Jeden z doklejonych tekstów bardzo celnie odniósł się do kwestii, która nurtowała mnie od początku: hipokryzji i cynizmu organizacji, która opłaciła tę antyaborcyjną akcję. Okazało się zresztą, że jest to fundacja, która ma między innymi na celu zapewniać pomoc socjalną dzieciom i młodzieży. Ale, jak widać, woli inwestować w plakaty.

Niedawno udało się odnaleźć autorkę grafiki. Rosyjska ilustratorka, Katerina Glazkowa nie miała pojęcia o tym, że jej grafika, zakupiona z bazy ilustracji, została w ten sposób wykorzystana. Nikt nie pytał ją o zdanie, czy można użyć grafiki w wojnie, jaka toczy się w Polsce przeciw kobietom.

Glazkova przyznała, że w jej grafice z serduszkiem chodziło o pokazanie emocji związanych z oczekiwaniem na upragnione dziecko. Tym samym osoba, która mówiła mi na początku, że plakat dotyczy tego, że rodzić powinno się dzieci chciane i kochane, trafiła w punkt.

Warto przeczytać wywiad przeprowadzony przez Katarzynę Chudzik na Ofeminin, w którym graficzka mówi między innymi:

Są dwa rodzaje ludzi, których dotyczy to prawo. To są zarówno te kobiety, które z jakiegokolwiek powodu chcą przerwać ciążę i powinny mieć do tego prawo, oraz te kobiety, które tego nie potrzebują i nie będą potrzebować, ale ważna jest dla nich możliwość samodzielnego podjęcia decyzji, która dotyczy przede wszystkim ich organizmu, zdrowia i życia. Ludzie nie biegną przerywać ciąży tylko dlatego, że mogą. Tymczasem ktokolwiek potrzebuje aborcji, zrobi to i tak – tylko z większym ryzykiem dla swojego zdrowia fizycznego i psychicznego.

Glazkova podkreśla też że pomysł, aby zmuszać kobiety do porodu jest dla niej szalony. Dlatego wspiera protestujące Polki, czemu dała wyraz poprzez swoją najnowszą grafikę ukazującą postać silnej kobiety wpisanej w znak błyskawicy. Podkreśliła na swoim Instagramie, że czyni przy tej grafice wyjątek i grafikę można pobierać za darmo.