Marek Wodzisławski: trzewia naturokultury

Wystawa Marka Wodzisławskiego Umgebung w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu (5.04.-5.05.2024, osoby kuratorskie: Jagna Domżalska i Kamil Gustaw Mizgała) to ekspozycja niezwykła, zachwycająca, ale też mogąca budzić grozę.

Kiedy rozmawiałam o niej z osobami znajomymi, pojawiły się wątki niezwykłości oraz totalności przedsięwzięcia, ale też wątpliwości na temat użycia szczątków osób ludzkich i nieludzkich, a także pytanie, czy bez oprowadzania kuratorskiego wystawa nie pozostałaby całkowicie niezrozumiała.

Dlatego też pomyślałam, że warto przedstawić jak najprostszą interpretację tej imponującej realizacji zajmującej cztery sale Zamku Cesarskiego. Umgebung oznacza środowisko i w tym przypadku odnosi się do środowiska, w którym przenikają się elementy kultury i natury, działalności ludzkiej i pozaludzkiej. Dlatego można powiedzieć, że wystawa Wodzisławskiego mówi przede wszystkim o naturokulturze.

Terminu naturokultura używa między innymi Elizabeth Grosz, wskazując, że natura wyprzedza kulturę i zmusza ją do ciągłych transformacji, jest więc motorem ewolucji przebiegającej w nieprzewidywalny sposób. Grosz sygnalizuje nierozerwalny związek natury z kulturą, akcentując potrzebę namysłu nad tym, w jaki sposób natura pobudza i produkuje kulturę, a więc jako to, co biologicznie umożliwia i kształtuje życie kulturowe i społeczne.

Naturokultura, a zarazem środowisko, w którym żyjemy, kształtowana jest zarówno przez osoby ludzkie, zwierzęce, jak i nieożywioną przyrodę. Zwierzęta budując schronienia tworzą własną architekturę, mają swoje rytuały, potrafią używać narzędzi. Wspomnieć można budowle termitów, sieć pajęczą, tamy budowane przez bobry czy wszelkiego rodzaju gniazda itp. Warto jednak podkreślić, że również zwierzęta nie korzystają już tylko z tego, co naturalne.

W pierwszej sali wystawowej na specjalnej metalowej konstrukcji znajduje się rząd ptasich gniazd. Wyraźnie widać, ze zbudowane zostały nie tylko z gałęzi, ale też z materiałów syntetycznych, fragmentów plastikowych toreb, cienkich pasków folii, które wplecione zostały w strukturę gniazd. Dla Wodzisławskiego są one przykładem architektury i sztuki zoogenicznej, podobnie jak zgromadzone w tym samym pomieszczeniu ptasie wypluwki będące zlepkiem niestrawionych pokarmów a które zarazem można uznać za stworzone przez ptaki artefakty.

Takim artefaktem jest też totem wyrzeźbiony przez bobra. Ścinane przez te zwierzęta drzewa służą oczywiście budowaniu tam, które stają się nowymi siedliskami dla zwierząt, ale też zwiększają obszar terenów podmokłych i wpływają pozytywnie na bioróżnorodność danego terenu. Można jednak spojrzeć na drzewa, które podlegają obróbce przez bobry, jako na rzeźby.

Od razu zaznaczyć trzeba, że w przypadku tych zwierzęcych artefaktów, Wodzisławski używa tego, co zostało już odrzucone, albo pojawia się w takim miejscu, że i tak zostanie zabrane i zutylizowane przez ludzi – jak w przypadku wspomnianego totemu.

Wodzisławski przygląda się z uwagą właśnie rzeczom odrzuconym, temu, co można znaleźć na wysypiskach śmieci oraz w jaki sposób odpady naszej cywilizacji pochłaniane są przez przyrodę, na przykład przez porosty w pracy zatytułowanej Postdesign.

W pierwszej sali znajduje się również praca zatytułowana Fiszbiny wykonana z ubrań znalezionych na wysypisku śmieci. Artysta układa je w swego rodzaju ołtarz, pokazując zarazem różne stopnie degradacji tych rzeczy (część z nich, głównie tych, których podstawą jest plastik, w ogóle nie ulegnie biodegradacji).

Te strzępki ubrań posłużyły też za materiał w stworzeniu Postfashion – kolekcji ubrań z trzeciego obiegu, stając się w ten sposób podstawą swoistej postapokaliptycznej mody. Jest ona prezentowana przez osoby pozujące na czterokanałowej projekcji wideo, prezentowanej już w następnej sali wystawowej. Pojawia się tu również akt pokazujący fragment ciała osoby w trakcie korekty płci. Bo również ciało nie jest już niczym naturalnym, ulega przeróbkom, coraz częściej przyłączane są do niego różnego rodzaju protezy.

W przypadku części prezentowanych prac pojawiają się ludzkie i nieludzkie szczątki, jak np. fałd skóry tragopana (ptaka z rodziny bażantów). W Obiekcie bionicznym – bucie Nike Shox platforma została stworzona – ponoć – z ludzkich kości.

Prezentowany jest też m.in. Dom z kości stworzony z asfaltu i szkieletów gołębi domowych. Zaś w trzeciej sali znalazła się instalacja Bariera/utopia, którą tworzy wypreparowany (i pochodzący z odzysku) paw albinos oraz powypadkowe poduszki powietrzne.

Zastanawiałam się nad sensem pokazywania tych szczątków – czy zyskują one należny im szacunek i czy faktycznie powinny być wystawiane jako elementy dzieł sztuki? Zaprzyjaźniona osoba powiedziała mi, że można to traktować inaczej: przeniesienie ich w obszar sztuki może być swego rodzaju sakralizacją, a więc zarazem pełni funkcję odprawiania pochówku. Bo w przeciwnym razie te szczątki zostałyby zutylizowane, albo co gorsza – trafiłyby po prostu na śmietnik.

Paw albinos jest tu wybitnym przykładem funkcjonowania naturokultury. Pawie służyły za ozdobę pałacowych parków i ogrodów, zaś za szczególną atrakcję uchodził zawsze paw albinos, będący mutantem indyjskiego pawia błękitnego. Jego atrakcyjność wiąże się przede wszystkim ze względami estetycznymi oraz tym, jak prezentuje się biały paw na tle intensywnej zieleni i kolorowych roślin. Jest on więc tyle wytworem natury, co kultury.

Drugą część tej instalacji tworzą powypadkowe poduszki powietrzne zawieszone w formie swego rodzaju całunu. Mogą kojarzyć się z cielesną tkanką, a dokładnie z wypreparowaną ludzką skórą. Poduszka powietrzna jest obiektem cywilizacyjnym, protezą mającą zapewniać bezpieczeństwo i chronić przed poważnymi uszkodzeniami ludzkiego ciała. W tym przypadku materia poduszek nosi – przynajmniej hipotetycznie – ślady kontaktu z ludzkim ciałem, a tym samym po raz kolejny zanika granica między tym, co naturalne a tym, co cywilizacyjne.

Całości wystawy dopełnia Biowitraż, w którym w workach do żywienia dojelitowego hodowane są algi haematoccus pluvalis. Z tych alg wytwarza się askaksantynę mającą bardzo silne właściwości przeciwutleniające, a więc likwidującą stres oksydacyjny. Występują one zarówno naturalnie, jak i produkowane są sztucznie przy pomocy związków chemicznych. Tym samym również żyjące i rozwijające się algi, które prezentowane są w Biowitrażu są wytworem, a może wręcz symbolem naturokultury prezentowanej na całej wystawie Umgebung Marka Wodzisławskiego.

W przypadku tych wszystkich prac mamy możliwość spojrzenia w głąb, zobaczenia procesów, tkanek, wnętrza i dlatego odczytuję tę wystawę w kontekście możliwości poznania  naturokulturowych trzewi naszej rzeczywistości.