Sztuka protestu

Rozmawiałam dzisiaj ze studentkami. Mówią, że trudno im teraz myśleć o czymś innym niż Strajk Kobiet. Są przerażone krajem, w którym przyszło im żyć. W tak trudnym czasie, jakim jest pandemia, rząd uderzył w kobiety w najgorszy możliwy sposób, odbierając nam resztki praw do swego ciała i samostanowienia.

Iness Rychlik

Trudno wyobrazić sobie, co może odczuwać kobieta, która będąc w ciąży dowiaduje się, że jej dziecko będzie ciężko uszkodzone, lub umrze zaraz po urodzeniu. Jak może wyglądać jej życie przez te miesiące ciąży z ciągłą świadomością wad czy ciężkiego uszkodzenia płodu? Co może odczuwać widząc inne kobiety w ciąży, które w większości cieszą się na spotkanie ze swoim przyszłym dzieckiem? W jej przypadku oczekiwanie na poród może być równoznaczne z oczekiwaniem na koszmar, który ją spotka, lub udrękę związaną z oglądaniem cierpienia a może nawet śmierci takiego dziecka. Co może czuć, świadoma tego, że płód obumrze w jej macicy, ale musi tę ciążę donosić? Co z nią będzie, jeśli zostanie z tym problemem sama? Jak ma sobie poradzić, jeśli urodzone dziecko przeżyje, a ona musi zadbać jeszcze o inne swoje dzieci? Kto wesprze ją w jej strachu, smutku i rozpaczy? Jak sobie poradzi, jeśli dodatkowo żyje na granicy ubóstwa? Czy państwo zapewni jej pomoc w przyszłości? Rodzice większości chorych i niepełnosprawnych dzieci mówią, że czują się zostawieni sami sobie, a pomoc państwa jest w gruncie rzeczy minimalna.

Trudno nawet sobie to wszystko wyobrazić. Z pewnością nie są to problemy, którymi zaprzątają sobie głowę przedstawiciele rządu, Trybunału Konstytucyjnego, który wydał wyrok na kobiety czy kościelnych organizacji, które naciskały na zmianę obecnej ustawy, i tak należącej do najbardziej restrykcyjnych w Europie.

Rozpętali tym samym piekło, zmuszając setki tysięcy osób, poruszonych tym wszystkim i wkurzonych, do wyjścia na ulice, a jednocześnie szczując na nich i nazywając między innymi zbrodniarzami, nihilistami, narkomanami, prostytutkami, zabójcami dzieci. Dolewając oliwy do ognia, wezwali swoje siły do obrony Kościoła i polskiego narodu.

To jest niewyobrażalne, najzwyczajniej nieludzkie, a zarazem zimne, cyniczne i wyrachowane.

Brakuje słów!

Lepszy być może w tym przypadku jest przekaz wizualny, który towarzyszy Strajkowi Kobiet. Z jednej strony to prace tworzone przez graficzki, grafików, fotografki, artystki i amatorów, a z drugiej – język ulicy pozbawiony martyrologii, ale oddający wkurzenie i niedowierzanie, że to się dzieje naprawdę, a także odzwierciedlający absurdalną rzeczywistość, w której przyszło nam żyć. Jest jednak w tych plakatach również dużo ironii i humoru, bo bez tego ciężko byłoby to wszystko przeżyć.

Komunikaty zawarte na ulicznych plakatach bywają ostre, a nawet wulgarne. I o to chodzi! Grzecznie już było, a tego wkurzenia setek tysięcy kobiet, głównie młodych, nie da się już zamieść pod dywan. Kobiety i wspierający ich mężczyźni wszędzie wychodzą na ulice, w wielkich miastach i małych miasteczkach. Są zdesperowane i zdesperowani. Mają dość kompromisów, a także odklejonego od rzeczywistości rządu, który z buciorami pakuje się w ich życie.

Tego gniewu nie da się już uciszyć!

Aleksandra Ska, Utwór na ścinanie, 2020

Ola Jasionowska

Szymon Szymankiewicz
Anna Brzostek
Kinga Nowak

Antonina Babczyszyn

Dan Perjovschi

???, Nowy Dwór Mazowiecki

I ulica:

O pracach innych artystek i artystów w odniesieniu do Czarnego Protestu pisałam również tutaj.

Autor

Izabela Kowalczyk

historyczka sztuki, krytyczka, kuratorka

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s